Aktualności,  Bydgoszcz,  Konsultacje

Dlaczego kąpielisko w Parku Centralnym to zły pomysł?

Prezentujemy nasze przemyślenia w sprawie stworzenia kąpieliska w Parku Centralnym w formie filmu. Dla tych, którzy wolą czytać, a nie oglądać – poniżej transkrypcja.

Dlaczego uważamy, że otwarte kąpielisko Bydgoszczy to świetny pomysł, ale nie w Parku Centralnym? Powodów jest mnóstwo, a ja postaram się o nich w przystępny sposób opowiedzieć.

Na początku należy zaznaczyć, że jako Stowarzyszenie MODrzew nie jesteśmy przeciwni powstawaniu w Bydgoszczy otwartych kąpielisk, zwłaszcza że lato w mieście jest coraz bardziej nieznośne. A nawet kilkadziesiąt lat temu, kiedy nie było jeszcze takich upałów, wiele dzielnic Bydgoszczy posiadało swoje kąpieliska i już wtedy bydgoszczanie doceniali pluskanie na otwartym powietrzu. Więc jak najbardziej jesteśmy za.

Oczywiście argumentem takiego przedsięwzięcia jest fakt, że zmienia nam się klimat – jest coraz cieplej, ochłoda w wodzie jest tym bardziej pożądana, a już w ogóle w mieście, gdzie wiadomo, że mamy Miejską Wyspę Ciepła. A jeśli nie wiadomo, to polecam gorąco (czyli tak jak mamy latem w mieście) artykuł na ten temat: https://klubjagiellonski.pl/2020/07/02/miejska-wyspa-ciepla-co-zrobic-zeby-miasta-nas-nie-ugotowaly/

M.in. tam znajdziecie informacje, dlaczego Park Centralny jest skarbem! W takim kształcie, jakim jest. Czyli z tymi bagnami, chaszczami, dzikością. W całej tej naszej bydgoskiej wyspie ciepła to jest miejsce, gdzie jest chłodniej, wilgotniej, przyjemniej i właśnie dlatego, że jest tam tak a nie inaczej – czyli nie ma wylanego betonu, infrastruktury, ludzi i budek z hot-dogami, pomieszczeń z klimatyzacją wydychającą do parku gorące powietrze albo uchachanych plażowiczów szukających toalety w lasku łęgowym. To są nasze tereny zalewowe, które zmniejszają efekty suszy. Posłużę się tu opinią naszego eksperta, dra inż. Macieja Korczyńskiego: „Pojawienie się w Parku stosunkowo dużych powierzchni piaszczystych zmniejsza areał biologicznie czynny oraz wielkość powierzchni parujących. Nie jest to korzystne z punktu widzenia zmniejszania miejskiej wyspy ciepła.”

Park Centralny żyje! Wiosną i latem aż roi się od zapylaczy. Żeby nie było, że się wymądrzam, to zapraszam na stronę rządową. Na stronie Ministerstwa Środowiska jest artykuł zatytułowany: Bez pszczół przeżyjemy najwyżej cztery lata (https://www.gov.pl/web/srodowisko/bez-pszczol-przezyjemy-najwyzej-4-lata)  – dajmy im więc żyć w naszym mieście, nie zabierajmy tej enklawy pszczelej radości!

Nasza ekspertka dr hab. Katarzyna Marcysiak wymienia, że w Parku Centralnym mamy „ fragmenty lasów łęgowych, ziołorośla z lepiężnikiem różowym oraz bardzo bogate stanowisko arcydzięgla litwora nadbrzeżnego, który jest objęty ochroną częściową” – nie wiem jak Wy, ale ja połowy z tego nie rozumiem. Nie szkodzi! Rozumiem wystarczająco, żeby wiedzieć, że skoro człowiek nie przyciął tego pod linijkę, to nie znaczy że nie ma tam życia! I nie znaczy,  że nie jest to piękny park.

No i to co interesuje nas, jako stowarzyszenie MODrzew, najbardziej. Drzewa! Dęby, lipy, klony, olsze, wierzby, drzewka owocowe i wiele innych – różnorodność to znak rozpoznawczy tego parku! Przypominamy, że dorodny dąb może być wart w przeliczeniu na  jego usługi nawet 50 tysięcy złotych i więcej! (https://www.modrzew.org.pl/aktualnosci/o-wartosci-drzewa/) Usługi te nijak się mają do małej sadzonki, bo tak – duże drzewo daje duży cień, oczyszcza powietrze absorbując kilkaset kg węgla rocznie , produkuje 100-150kg tlenu rocznie, zatrzymuje mnóstwo wody w sobie, którą oddaje potem w wilgotnym przyjemnym powietrzu. No i jak ma się teraz wycinka dużego drzewa i argument – posadzimy nowe? No nijak! Żaden to argument, powiadam, żodyn! I dlatego tak się sprzeciwiamy wycince każdego, a szczególnie dużego drzewa. Bo ten olbrzym nam robi przysługę, a tu przychodzi gość z siekierą i mówi – „posadzimy nowe, będzie to samo”. No nie będzie.

Dla przykładu – sprawdzając, które drzewa mają pójść pod topór, nakryliśmy piękny dąb o wymiarach pomnikowych, który śmialiśmy się, że udaje topolę. To odmiana kolumnowa. Brzmi dumnie prawda? W dodatku znajduje się tam budka dla latających bydgoszczan. I co się okazuje? Trzeba ściąć. Dlaczego? bo właśnie tam ma… uwaga…. przebiegać ścieżka! Rachu ciachu! Bo ścieżka! Takich przykładów jest więcej, ale nie mamy całego dnia, więc lecimy dalej!

A zatem – są dwa projekty kąpielisk, a więc zainwestowane pieniądze, w dwóch już wybranych lokalizacjach, w dodatku oddalonych od siebie 900m w linii prostej. Zastanawiamy się, czy nie byłoby  jednak rozsądniej najpierw porozglądać się za różnymi innymi punktami? Np. umieścić takie kąpielisko w miejscu, którego już nie można zniszczyć? Niech to będzie jakiś stary zabetonowany plac, na którym nic się nie dzieje – odbetonować, nasadzić drzewka, wybudować basen! Takie miejsce byłoby idealne – zyskałoby nowe życie i ulgę dla mieszkańców nie tylko z powodu kąpieli przez trzy miesiące w roku!

Zresztą mamy całkiem konkretną propozycję na inne miejsce do chlupania i to nawet niedaleko. Dlaczego by nie zrobić tego kąpieliska na Babiej Wsi , gdzie jakiś czas temu splajtowała inwestycja pociągając za sobą kilka budynków i tory tramwajowe?  Przecież mamy tam już bajoro, teren jest niezagospodarowany, straszy ta dziura w samym centrum miasta – dlaczego nie tam? Zamiast niszczyć coś, co już jest piękne.

No, ok. Rozumiemy, że Park Centralny może się wydawać niektórym nieco zapuszczony, co nam akurat nie przeszkadza, bo wiemy, że przyrodniczo to miejsce rządzi! Ale jeśli cokolwiek w nim robić, to rewitalizację w postaci ścieżek przyrodniczych, punktów obserwacyjnych i informacyjnych o tym, na czym polega naturalna retencja w mieście, centrum gier ekologicznych czy hydraulicznych, drewniane mostki nad tymi najbardziej podmokłymi miejscami. Czyż nie brzmi to romantycznie?

Uff… No i dlatego właśnie jesteśmy przeciwni kąpielisku w Parku Centralnym. Proszę, udostępniajcie dalej, aby jak najwięcej bydgoszczan doceniło, jak cudowną perełkę stanowi to miejsce! Do 8 lutego trwają konsultacje społeczne w tej sprawie – nie przegapcie! (nie chcemy, żeby był to kolejny most uniwersytecki…)

Aby wziąć udział w konsultacjach kliknij w link: www.bydgoszcz.pl/kapieliska

Z zawodu muzyk, konferansjerka, dyrektorka Orkiestry Symfoników Bydgoskich, z pasją angażuje się w ochronę drzew. Jako kreatywna dusza odpowiada za komunikację i większość naszych social mediów. Oprócz naszego stowarzyszenia, działa także w klubie Rotary Bydgoszcz Stare Miasto (prezydentura 2022-2023).