Aktualności,  BDR2024,  Bydgoskie Drzewo Roku

Laudacja na cześć dębu na rondzie Grunwaldzkim

Stoimy dziś przed obliczem niezwykłego drzewa – dębu szypułkowego (Quercus robur) rosnącego na rondzie Grunwaldzkim w Bydgoszczy. To żywy pomnik przyrody, który pamięta czasy, gdy miejsce dzisiejszego ronda zajmował tętniący życiem Stary Kanał Bydgoski. Dąb ten wyrósł nad brzegiem kanału, tuż obok mostu Władysława IV, w otoczeniu bujnych drzew alei kanałowej. Przez dziesięciolecia przyglądał się, jak po spokojnych wodach kanału suną łodzie, a bydgoszczanie spacerują w jego cieniu. Ten szacowny niemy świadek przeszłości przetrwał epokę zaborów, dwóch wojen światowych i powojenne przemiany miasta, pozostając wiernym strażnikiem historii naszego grodu nad Brdą.

Stary Kanał Bydgoski, zbudowany w latach 1773–1774, przez blisko dwa stulecia był dumą miasta – strategiczną drogą wodną i malowniczym parkiem jednocześnie. Jego brzegi obsadzono drzewami już na początku XIX wieku – topolami, bukami, wiązami czy lipami – tworząc zielone planty, które stały się ulubionym miejscem wypoczynku bydgoszczan. Jednak druga połowa XX wieku przyniosła zmiany: rozwój komunikacji samochodowej sprawił, że władze miasta uznały dawny kanał za przeszkodę dla ruchu. Pod koniec 1970 roku zapadła brzemienna w skutki decyzja – osuszyć i zasypać wschodni odcinek Starego Kanału w rejonie dzisiejszego ronda Grunwaldzkiego. Rozpoczęła się wielka operacja – w ekspresowym tempie wycięto około 300 drzew rosnących wzdłuż kanału na odcinku od ul. Wrocławskiej do ul. Grottgera. Możemy sobie wyobrazić dramat tamtych dni: ryk pił, upadające wiekowe drzewa i ginąca na naszych oczach zielona aleja, która pamiętała czasy pruskich królów.

W 1971 roku wylano ostatnią tonę piachu w koryto kanału – zasypano łącznie około 624 metrów historycznej drogi wodnej, zlikwidowano dwie zabytkowe śluzy oraz wkrótce rozebrano stuletni most Władysława IV. Na zgliszczach zielonego zakątka powstało duże rondo komunikacyjne. Wydawało się, że los wszystkich drzew nad kanałem jest przesądzony. A jednak stał się cud: jeden dąb ocalał. Nasz bohater – dąb szypułkowy z narożnika ulic Świętej Trójcy i Kruszwickiej – jakimś sposobem uniknął topora i przetrwał zagładę alei kanałowej. Być może uratowało go to, że rósł nieco na uboczu głównego frontu robót; być może ktoś dostrzegł jego wyjątkowość. Tak czy inaczej, pozostał jako samotny strażnik pamięci tamtych dni. Do dziś widać go na dawnych fotografiach Bydgoszczy – rozłożysty cień tego dębu pojawia się na wielu archiwalnych zdjęciach okolicy. Dzięki niemu możemy rozpoznać dawne ujęcia miasta – jest żywym punktem odniesienia, który przetrwał mimo zmieniającego się krajobrazu.

Dąb szypułkowy to gatunek wyjątkowy – symbol siły, trwałości i długowieczności. Może osiągać imponujące rozmiary do 35–40 metrów wysokości i żyć nawet ponad tysiąc lat. Obwód potężnego pnia przekracza 390 cm, jego sękata kora i rozłożysta korona są świadectwem tego długiego życia piszącego historię na naszych oczach.

W przyrodzie tak sędziwe dęby pełnią niezastąpioną rolę. Jeden stary dąb to cały ekosystem: daje schronienie i pożywienie dziesiątkom gatunków. Trudno o lepszy symbol harmonii człowieka z naturą – przez wieki dawał cień strudzonym mieszkańcom, a jednocześnie wspierał bioróżnorodność jako element rodzimego ekosystemu. Nic dziwnego, że dawniej stare dęby czczono jak święte drzewa, przypisując im magiczną moc – do dziś przetrwał zwyczaj nazywania najstarszych okazów imionami i otaczania ich szczególną troską.

Nasz dąb z ronda Grunwaldzkiego to oficjalnie pomnik przyrody, objęty ochroną prawną jako dobro przyrodnicze o wyjątkowej wartości. Na tym tle dąb z ronda Grunwaldzkiego również wyróżnia się wspaniałą historią i kondycją. Choć nie nosi formalnego imienia, bydgoszczanie często mówią o nim po prostu “dąb na rondzie”, a każdy w mieście wie, o które drzewo chodzi. Jego status pomnika przyrody to nie tylko ochrona, ale i zobowiązanie – przypomina nam o znaczeniu miejskiej zieleni i konieczności jej poszanowania, nawet w centrum zurbanizowanego otoczenia.

W latach 70. ubiegłego wieku, gdy dąb ten ocalał przed wycinką, świadomość ekologiczna i ochrona przyrody w Polsce dopiero raczkowały. Prawo chroniące pomniki przyrody istniało wprawdzie od 1949 roku, jednak w okresie gwałtownej urbanizacji nierzadko przyrodę spychano na dalszy plan. Fakt, że nasz dąb przetrwał, graniczy z cudem – jest dziś reliktem dawnej alei i dowodem, że nawet w trudnych czasach można było ocalić choć cząstkę natury. Dziś, w XXI wieku, ten dąb stał się symbolem miejskiej ekologii: pokazuje, że rozwój miasta może iść w parze z poszanowaniem pomników przyrody. Władze i mieszkańcy Bydgoszczy dbają o niego – przy rondzie wytyczono specjalnie szerszy pas zieleni, torowisko tramwajowe omija go łukiem, tak by korzenie miały przestrzeń, a konary nie kolidowały z infrastrukturą. Dąb stoi dumnie, ogrodzony i pielęgnowany, jak generał na posterunku – pamięta dawny świat, ale służy nowemu pokoleniu.

Czytając zgłoszenia dotyczące dębu, które w ostatnich latach pojawiały się w naszym konkursie, nie będzie przesadą stwierdzenie, że ten dąb to drzewo szczególne w sercach bydgoszczan. Dawniej dawał cień spacerowiczom przechadzającym się nad kanałem, mieszkańcom przedwojennej Bydgoszczy, dla których planty nad kanałem były miejscem niedzielnych przechadzek. Dzisiaj, w zupełnie odmiennym otoczeniu, wciąż służy ludziom: pod jego koroną czekają na przystanku pasażerowie tramwajów linii numer 1 i 3, chroniąc się latem przed żarem słońca. W zgiełku jednego z najbardziej ruchliwych węzłów komunikacyjnych miasta, ten dąb tworzy oazę spokoju – zieloną wyspę, która raduje oczy i przypomina o ciągłości historii. Wielu mieszkańców traktuje go jako punkt orientacyjny: „Spotkajmy się przy dębie na rondzie” – takie hasło nie wymaga dalszych wyjaśnień.Co jednak najważniejsze – dąb ten porusza ludzkie emocje. Jest jak żywy pomnik historii: pamięta czasy, gdy w miejscu ulic płynęła woda kanału, gdy obok jeździły dorożki zamiast samochodów. Starsi bydgoszczanie wspominają, jak chodzili tędy na spacery, młodsi – jak w jego cieniu szli do szkoły. Dla jednych i drugich drzewo to ma wartość sentymentalną, przywołuje wspomnienia i buduje lokalną tożsamość. Jest dowodem na to, że przyroda może być nośnikiem pamięci zbiorowej – żywą kroniką miasta trwalszą niż niejedna tablica pamiątkowa.

Nic więc dziwnego, że dąb z ronda Grunwaldzkiego zdobył uznanie mieszkańców w plebiscycie Bydgoskie Drzewo Roku 2024. W głosowaniu bydgoszczan zdeklasował wszystkie inne propozycje, zajmując pierwsze miejsce z ogromną przewagą głosów. Już od kilku lat cieszył się on niesłabnącą sympatią: wcześniej zajmował 7. miejsce, potem 2., by w końcu sięgnąć po laur zwycięzcy. Przetrwał przeciwności losu i służy ludziom dalej, będąc symbolem nadziei i ciągłości.

Drodzy Państwo, nasz dostojny dąb szypułkowy z ronda Grunwaldzkiego to coś więcej niż tylko drzewo. To pomnik historii Bydgoszczy, żywa lekcja szacunku dla natury i dowód na niezwykłą odporność przyrody. W jego potężnym pniu jak w księdze zapisane są losy kilku pokoleń – wystarczy się zasłuchać w szum jego liści, by usłyszeć echo dawnych dni. Dąb ten uczy nas pokory wobec czasu i przyrody. Uczy, że miasto to nie tylko mury i drogi, ale też głęboko zapuszczone korzenie tradycji i pamięci.

Niech ta laudacja będzie hołdem dla naszego szacownego dębu – bohatera, który łączy przeszłość z teraźniejszością. Niech kolejne pokolenia bydgoszczan mogą odpoczywać w Twoim cieniu, wspominając historię swego miasta i ciesząc się zielenią w sercu metropolii.

Niech żyje Dąb z ronda Grunwaldzkiego – Drzewo Roku 2024