Czy można uciąć drzewa na wysokości dwóch metrów?
I udawać, że to nadal są drzewa? Taki problem powstał na niesławnym fragmencie budowanej właśnie drogi ekspresowej S10. Niesławnym, bo przecina użytek ekologiczny zwany Źródliskami, co zostało mocno, i niestety nieskutecznie oprotestowane przez organizacje i ludzi dbających o przyrodę. Teraz okazało się, że nie wszystko zostało dokładnie pomierzone i policzone, bo z planowanym w tym miejscu mostem kolidują drzewa.
Dotychczas wiele drzew już zostało wyciętych, w tym rosnących na brzegach chronionej Strugi Młyńskiej. A teraz na drodze inwestycji stanęły drzewa – i to aż 103 drzewa. Realizujący inwestycję GDDKiA wpadł na rozwiązanie, które zapewne uważa za salomonowe: żeby nie niszczyć i wycinać drzew całkowicie, przytniemy ich korony.
Tyle, że budowa wymaga „przycięcia” drzew do wysokości dwóch metrów. Nikt rozsądnie myślący nie uzna takiego zabiegu za „przycięcie”.
Jest to de facto wycięcie drzew z pozostawieniem dwumetrowego pnia. Radni Solca Kujawskiego w uchwale odrzucającej powyższy wniosek słusznie argumentują, że zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody, zniszczenie ponad 50% korony drzewa stanowi jego zniszczenie (art. 87a ust. 5 Ustawy o ochronie przyrody). Ustawa o ochronie przyrody jest nadrzędna w stosunku do wszystkich rozporządzeń i decyzji wydanych w sprawie trasy s10 i jej przepisy obowiązują.
Gdyby były wątpliwości, czy drzewo obcięte na wysokości dwóch metrów może dalej funkcjonować: nie, nie może. GDDKiA w swoim piśmie stwierdza, że „Sposób przycięcia drzew zapewni ich dalszy rozwój wegetatywny”. Jak to miałoby być możliwe? Drzewom do rozwoju potrzebny jest aparat asymilacyjny, czyli liście. Przy usunięciu całej korony, czyli całego aparatu asymilacyjnego, jak ma przebiegać rozwój? Oczywiście drzewa mają swoje zapasy i różne (zależne od gatunku) możliwości regeneracji. Potrzebna jest zatem wiedza, o jakie gatunki drzew chodzi. Na brzegach cieku rośnie olcha (olsza) czarna, a nieco dalej sosna (sosna pospolita). Olcha może wytwarzać odrośla korzeniowe i w odpowiednich warunkach również na pniu. Po jakimś czasie od nawet tak drastycznego zabiegu może przybrać formę krzaczastą. Drzewem już nie będzie. Sosna takich możliwości nie ma, jeśli dojrzałe drzewa zostaną ścięte na wysokości dwóch metrów, to po prostu uschną. Poza tym widzę tu pewną sprzeczność: jeżeli pojawia się potrzeba skrócenia drzew do wysokości dwóch metrów, to chyba dalszy ich wzrost na wysokość byłby niepożądany? Jak zatem mają się rozwijać?
Pozostaje jeszcze kwestia „bagna”, jako przedmiotu ochrony omawianego użytku. Ta forma ochrony nie wymaga szczegółowych badań przy jej powoływaniu, toteż w akcie prawnym często pojawiają się tak krótkie określenia. Ale bagno bagnu nierówne, a to konkretne porasta łęg olszowo-jesionowy, czyli las, bardzo cenny, bo uznany za wspólnotowe zbiorowisko priorytetowe. W dodatku występuje tu w najcenniejszej postaci źródliskowej, źródła wybijają na praktycznie całej długości cieku powyżej dotychczasowej szosy 10. Las stanowi całość z „bagnem” i usunięcie drzew jest zagrożeniem dla wartości przyrodniczych zbiorowiska, dla występujących tam roślin i zwierząt. Ponadto olchy wzmacniają i utrzymują grunt, a kiedy ich zabraknie, może dojść do rozmycia terenu.
Wycięcie drzewa może przynieść sktuki znacznie poważniejsze, niż początkowo się wydaje. A wycięcie 103 drzew to wycięcie lasu. Nie przycięcie.
Pismo GDDKiA skierowane do przewodniczącego Rady Miejskiej i do wiadomości Burmistrza Solca Kujawskiego
Uchwała Rady Miejskiej Solca Kujawskiego z 4 września 2025 r.


